To będą moje pierwsze takie Święta. Święta w noclegowni dla bezdomnych jednej z najgorszych w Warszawie. Między narkomanami, złodziejami, chorymi psychicznie. Z ludźmi, którzy przecież nie są z mojego świata. Będą to dwa dni, gdzie nie trzeba opuszczać noclegowni. Nasi łaskawcy zwani niesłusznie opiekunami może pokażą chociaż na ten czas ludzkie twarze. Wczoraj jednego z sali ubyło, to pan Czekoladka, zniknął bez słowa. Ale przyszedł ktoś inny.
Bezdomne Święta
Data: